poniedziałek, 17 lutego 2014

Opowiadanie "Right Now" #Part 1

Part 1
(do czytania części pierwszej polecam piosenkę "Right Now" https://www.youtube.com/watch?v=4URCe40Y0sI )
Rzeczy napisane w "*(...)*" ukazują to co dzieje się w rzeczywistości lub przemyślenia Gemmy.


                                   17 luty, poniedziałek, godzina 19:20
Dzień jak co dzień. Wstałam rano, trochę się ogarnęłam i wyszłam z przyjaciółką na miasto.
                         
                    18 luty, wtorek, godzina 18:11
To zadziwiające, że wciągu tych prawie 4 lat tak wiele się zmieniło. Jestem kochana przez fanki mojego brata i sama mam swoich fanów!

                                 19 luty, środa, godzina 13:10
Przez przypadek sięgnęłam po książkę "The Craft" i zobaczyłam w niej siebie. Nadal nie mogę w to uwierzyć!
Kariera Harry'ego obróciła moje życie o 180 stopni.
 
                            20 luty, czwartek, godzina 20:00
Spotkałam się dziś z moim bratem, który właśnie wrócił z Los Angeles do Londynu.
Wybraliśmy się razem na kawę. Było świetnie!
Bardzo dobrze się dogadujemy, chodź czuję, że przez jego karierę nasza rodzina się rozpada. Oddalamy się od siebie. I wiele przez to tracimy. Mam wrażenie , ze on się zmienił, a ja prawie w ogóle nic o nim nie wiem.

                        21 luty, piątek, godzina 21:10
Dziś Harry przyszedł do mnie byśmy mogli spędzić trochę czasu razem bez kamer i fanów. To wszystko mnie przerasta. Chciałabym znowu być normalną dziewczyną.
Do Harry'ego przez cały czas ktoś dzwonił. Po dłuższej rozmowie z jakimś mężczyzną oznajmił, że musi wracać do LA. Posmutniałam :(

                         22 luty, sobota, godzina 7:45
Mój braciszek wraca dzisiaj do LA. Będę za nim tęskniła.

                              23 luty, niedziela
              24 luty, poniedziałek
                25 luty, wtorek
                  26 luty, środa
                   27 luty, czwartek, godzina 23:25
Dość długo nie pisałam i pewnie gdyby nie leki, które przyjmuję nadal bym tego nie zrobiła. Odkąd Harry nie żyje......
Tak, mój kochany młodszy braciszek umarł!! Zginął w katastrofie lotniczej!! Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego wypadło akurat na niego.......... Przecież on był dobrym człowiekiem!!!!!!!
Wczoraj odbył się jego pogrzeb. Był taki młody! Gdyby nie to cholerne Los Angeles to nadal by żył!
Mam wrażenie, że wraz z nim umarła cząstka mnie. *moje łzy spłynęły na kartkę rozmazując przy tym atrament*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz